niedziela, 6 października 2013

Pytania do autorki i bohaterów.

Pod tym postem możecie zadawać mi pytania dotyczące bohaterów jak i calego opowiadania.
Postaram się odpowiedzieć na wszystkie wasze pytania, oczywiście te które będą sensowne. 
Gdy pokaże się conajmniej 6 komentarzy dodam posta Odpowiedzi.. 

Zapraszam także do komentowania rodziałów.


Rozdział 2

Po chwili z gabinetu dyrektora wyszło czterech chłopaków, nie powiem ze nie byli przystojni.
- Panie dyrektorze, przyszli nowi uczniowie. – powiedziała sekretarka.

- Dobrze, zapraszam do gabinetu. WY poczekajcie na korytarzu, nowi uczniowie chodzą z wami do klasy więc oprowadzicie ich za kare po szkole. – powiedział a tamci poszli na korytarz.

- No to witam was w naszej szkole. Która z was to Vanessa.? – spytał Dyro

- To ja.- powiedziałam w miarę grzecznie

- Jestem pod wrażeniem twoich wyników z dawnej szkoły, mam nadzieje że utrzymasz tu poziom. Nadal będziesz chodził o klasę wyżej. Przydzieliłem cię do klasy wraz z siostrą. Chodzicie do klasy w połowie o profilu sportowym. Macie po prostu więcej zajęć sportowych w tygodniu. Macie obowiązek zapisać się na zajęcia dodatkowe. Grafiki zajęć macie w szafce. Chodzicie do klasy z tymi chłopakami co odemnie wyszli.. Uważajcie bo to straszni idioci.  Matthew, ty chodzisz do klasy pierwszej tez macie więcej zajęć sportowych. Reszty dowiecie się od chłopaków lub wychowawców. Pamiętajcie żeby chodzić w mundurkach. Możecie już iść- powiedział a my wyszliśmy na korytarz gdzie siedzieli chłopcy i robili jakąś zbiorową orgie.. Już czuje że w klasie będzie wesoło.

- Cześć wam, Jestem Victoria a to moje rodzeństwo Vanessa i Matt.- przedstawiła nas najstarsza.

- Ja jestem Luke, ten podobny do mnie to Jai, obok jest Daniel a ostatni to James. DO jakich klas chodzicie. ?- spytał

- Ja jestem w 1G.- powiedział Matti.

- MY jesteśmy w 2 D- powiedziałam patrząc na karteczkę którą dostałyśmy od sekretarki.

- Czyli Matt jest z Jamsem, a dziewczyny z Lukiem i Jai’em. Ja znów zostaje sam..- powiedział udając płacz Daniel.

- No to do zobaczenia na stołówce dziewczyny..- powiedział Matti i poszedł w kierunku swojej klasy.

- No to idziemy, teraz akurat mamy lekcje z wychowawcą. – Powiedział chyba Jai.

- Jesteście strasznie do siebie podobni..- powiedziała moja siostra.

- Jakbyś zobaczyła nas bez mundurku to byś tak nie powiedziała. Luke zazwyczaj jest cały okolczykowany, cieszcie się że zeszła mu już niebieska grzywka bo był rozpoznawalny w całym mieście..- zaśmiał się Jai. 

Weszliśmy do klasy wraz z Bliźniakami.

- Przyprowadziliśmy nowe uczennice Pani Green.- powiedział Luke

- Proszę nie mówcie że jesteście bliźniaczkami.. w sumie po co pytam jak jesteście do siebie podobne i jesteście w tej samej klasie..- mówiła chyba sama do siebie.?

- ona jest trochę dziwna..- powiedział szeptem Luke.

- Tak właściwie to nie jesteśmy bliźniaczkami..- pwiedziała Vick

- Przeskoczyłam jedną klasę..- dokończyłam.

- No dobra usiądźcie.. w takim razie macie wolną lekcje..- powiedziała i włączyła sobie komputer.

- Dziewczyny usiądźcie przed nami. – powiedział Jai.

- Poważnie przeskoczyłaś jedna klasę.? – spytał Luke gdy już usiadłyśmy.

- No tak, żeby nie było, nie jestem kujonką mam strasznie dobrą pamięć, prawie wcale się nie uczę.

- Skad się przeprowadziłyście.

- Z deszczowej, szarej i pochmurnej Anglii..- poweidziała Vick

- Za co wylądowaliście u Dyrka..?- spytałam ciekawa.

- A nic takiego, tylko wrzuciliśmy matematyczce robaki do kawy..- powiedział Luke a ja wybuchłam smiechem

- No to widze że dogadacie się z tą wariatką ( tu wskazała na mnie) u niej takie rzeczy są na porządku dziennym.- powiedziała moja sis

- No wreszcie, tu sami nudziarze są..- jęknęli obydwoje..

Pogadalismy jeszcze trochę i zadzwonił dzwonek.
Następne mielismy mieć zajęcia sportowe, trzy godziny pod rząd bo nie było jakieś tam nauczycielki.
Przebralismy się w swoje stroje sportowe. Jak się okazało były to czarne krótkie spodenki i bordowe koszulki z logiem szkoły. Wszyscy wyszliśmy na boisko. Okazało się że gramy w noge i ćwiczymy jeszcze z chłopakami z klasy Matta. Nasza trenerka kazała mi wybierać drużynę.
Jako ze jestem nowa pozwoliła mi skompletować całą gdyż jeszcze nikt nie wybierał.
Do swojej drużyny wzięłam Matta, Vick, Luka, Jai’a  i Jamsa.
Inni wybrali swoje drużyny i zaczęła się gra.
Gdy zeszliśmy na przerwę podeszli do nas chłopacy z naszej druzyny

- Wow, dobre jesteście..jak na dziewczyny..- powiedział Luke

- Wiesz grało się te dwa lata w klubie i w dzieciństwie z kuzynostwem i rodzeństwem.- powiedziałam

- poważnie grałaś w klubie..?

- No tak, do tego chodziłam na gimnastykę i pływanie, Vick chodziła na balet i koszykówkę..- powiedziałam

- Dobra chodźcie gramy dalej..- Pogonił nas Matti.

Okazało się ze moja drużyna wygrała całe rozgrywki. Bo trzech godzinach wysiłku fizycznego byliśmy mega zmęczeni. Poszliśmy się przebrać i wyszliśmy na szkolny parking.
Tam czekaly już dwa identyczne Vany. Jeden był zielony a drugi nasz, czarny.
Pozegnalismy się z chłopakami i wsiedliśmy do naszego samochodu.
To był naprawdę bardzo wyczerpujący dzień. Po dordze pojechaliśmy jeszcze po dzieciarnie i ruszyliśmy do domu.
Jakie było nasze zdziwienie gdy wysiadając z samochodu zobaczyliśmy obok nas tego samego vana do którego wsiadali chłopcy.  Tym razem wysiadali z niego smiejąc się jak opętani. Weszliśmy do domu a tam od razu naskoczyła na nas mama z pytaniami jak w szkole i czy nie wylądowaliśmy u Dyrektora pierwszego dnia.. To głównie tyczyło się mnie i moich młodszych braci który lubią robic naprawdę głupie rzeczy.

- Idżcie się przebrać, za 30 min obiad. Dzis mamy gości na obiedzie.. Zaprosiłam sąsiadów. – poweidziała mama.

Pobiegłam na góre wraz z Vick.

- Jak się nie myle zaprosiła chłopaków, znaczy się Bliźniaków. Chodź trzeba się ładnie ubrać.
Ta jędza potocznie zwana moją siostra nie pozwoliła mi się ubrać w to co chce tylko siłą, dosłownie siłą ubrała mnie w sukienkę. Przysięgam ze kiedyś ją zabije.

W końcu staneło na tym ze załoze TO:




Broniłam się jak tylko mogłam ale to oczywiście nic nie dało.
Gdy się ubrałam do mojego pokoju weszła Juls. 

- Hej Vanni, OmG jak ty slicznie wyglądasz...niech zgadne Vick cie zmusiła..- pwoeidziała i obydwie wybuchłyśmy smiechem. 

- No przeciesz sama bym sie nie ubrała w to cos

- Mogłabyś przypilnować  Domi do obiadu.. Musze się ogarnąć a Nate sie kąpie..- spytała

- Jasne, z chęcią przypilnuje tego aniołka..- powiedziałam i wziełam malutką na ręce.

Z ta małą księżniczką było wiele śmiechu. 
Ubrana była w sliczną różowa sukienkę.
Co chwile ciągneła mnie za włosy albo za ramiączko od sukienki..
Po jakims czasie usłyszałam wołanie mamy z dołu żebym przyszła do ogrodu bo goście juz są. 

Zeszłam wolno po schodach i chodnikiem  udałam się na tyły ogrodu gdzie stał wielki, naprawde wielki stół. 
Obok mamy stała jakaś kobieta bliźniacy których zdążyłam poznać i jeszcze jeden chłopak. 

- Nessa zawołaj rodzeństwo.. - powiedziała zrezygnowana mama.  A malutka dziewczynka zaśmiała sie w moich ramionach.  Poszłam szybko, jesli tak da się isc w tych butach do salonu i krzyknełam. 

- Dzieciarnia na dół, kto ostatni zmywa po obiedzie..- po chwili zdecydowałam że lepiej już wrócić do ogrodu bo inaczej mnie staranują. 

- Tylko nie wystraszcie się, troche nas jest..- powiedziała mama.  Po chwili już każdy stał w ogrodzie łącznie z moim tatą który niedawno wrócił z parcy..

- Wow, nie kłamałaś mówiąc że jest was dużo..- powiedziała kobieta.

- Jestem Gina a to moi synowie Beau, Luke i Jai. - powiedziała przedstawiając chłopców którzy wesoło sie do nas uśmiechneli. 

- U mnie będzie troche duzej.. Mnie i moje męża już znasz to teraz czas na dzieci. Moze zaczniemy od najstarszego. To jest Nathan ze swoją narzeczoną Jully a ta mała kryszynka w różowej sukience to ich córka. Dalej jest Vicktoria i Vanessa, nie są bliźniaczkami chociarz dużo osób tak myśli, po nich jest Matt, dalej bliźniacy Johny i Taylor i ostatnia najmniejsza Rosali..- Powiedziała moja mama

- No dziewczyny nie chwaliście się że macie aż takie rodzeństwo..- usmiechnoł się Jai.

- Wy też nie chwaliliście się że macie brata..- odgryzłam się..

- Czyli wy się juz znacie..- spytała mama chłopaków.

- Tak dziewczyny chodza z nami do klasy... a Matt z Jamesem.. Gdybys ty widziała mine Pani Green jak myslała że kolejni bliźniacy w klasie.. Bidulka sie załamała- pwiedział Luke a wy wybuchliśmy śmiechem. 

- Gdybyście tak często nie lądowali u Dyrektora to nic by sie nie stało. Ciekawe kiedy znudzą wam się te głupie żarty..- powiedziała Gina

- Oj no to mała widze że teraz nie będziesz lądować sama u Dyrka..- powiedział mój najstarszy braciszek a ja przybiłam mu piatke.

- CO kolejna osóbka typu janoskian.?- spytał Beau

- Tak jakby..później ci powiemy..- powiedzieli bliźniacy.

- jano...co.?- powturzyłam

- Janoskians...wyjaśnimy później...chyba że chcesz zeby twoi rodzice juz od początku zakazali się wam z nami zadawać..- powiedział ze śmiechem Luke.

Dalsza częsć obiadu mineła nawet w spokoju.


- No to skoro juz zjedliśmy to może pujdziemy się troche przejść po okolicy..tylko my najpierw pójdziemy sie przebrać..- zaproponowali chlopcy..

- mamo możemy..?- spytałysmy..

- Idzcie...ty Matt tez idziesz.?- spytał tata

- Nie, ja umówiłem się z kumplami na skype.. - powiedział i poszedl do swojego pokoju. 

- DObra to co za 20 minut przed waszym domem.. przejdziemy sie do skateparku..i połazimy gdzieś..- powiedzieli chłopcy.. My sie zgodzilismy i poszłyśmy przebrać..

Tym razem juz nie kluciłam się z Vick co mam zalożyć bo postanowiłam na wygodę, 
Wziełam moją czarną torbę gdzie wrzuciłam gumy, perfumy, paczke fajek ( no tak nie wspominałam o tym ze pale.. dość często mi się zdarza. ) i deskę.. 

Tym razem założyłam TO:


Zeszłam na dół gdzie była juz moja siostra ubrana podobnie tylko że miała czarną koszulkę i granatową kurkę z czarnymi rękawami. Torbę miała identyczną jak ja i zawartość też się wiele nie rózniła. 
Przed domem stali już chłopcy. Tym razem nie byli ubrani w koszule i krawaty a w zwykłe koszulki i rurki. 
W rękach mieli deski tyle że były one dość dziwne..

- No to co idziemy..?- spytał najstarszy czyli Beau.

Chwilę później byliśmy już w skate parku który był naprawdę wielki. Było pełno ramp i wgl. 
Jedyne co mnie zdziwiło to, to ze nie bylo zadnej dziewczyny.. 
Nawet w Anglii dziewczyny jeździły na deskach. 

- No to pokażcie co umiecie..- powiedziałyśmy równoczeście z Vick.

- Spoko..

Po chwili wjechali na rapmę i zaczeli robić jakieś banalne sztuczki. 
Szczerze myślałam że umią więcej. 
PO chwili podjechali do nas..

- No i jak..?- spytał Jai.

- Dość cięko..myślałam ze umiecie więcej..- powiedziała Vick a ja jej przytaknełam.

- Zakład ze wy nie zrobiłybyście żadnej z tych sztuczek..?- powiedział Beau

- Spoko.. o co.? 

- Ci którzy przegrają rozbierają się do bielizny i wskakują do fontanny i bez ubierania wracają do domu.? CO wy na to..- spytałam 

- Pierwszy tydzień i juz chcecie sie pokazać w bieliźnie w nowym mieście..Prosze bardzo..na wasze życzenie..- powiedział Luke..

- Dajcie nam pięc minut na przygotowanie.. zaraz przyjdziemy..- powiedzialam 

Odeszłysmy kawałek tak żeby nie było nas widać i z torby wyjełysmy nasze deski. 
Dokładnie przykręciłyśmy kółka i gdy juz wszystko było gotowe zapalilysmy po jednej fajce.. 
Gdy skończyłysmy wróciłysmy do chłopaków z deskami w rękach..

- Stary czy to jest to co ja myślę..?- spytał Luke tyrpiąc brata

- Ale skąd wy je macie..?- spytał jai patrząc na nasze deski. 

- No to mamy przechlapane..- powiedział Beau 

Weszłysmy na rampę i zaczełysmy robić różne triki..
Trochę nam to zajeło.. Gdy skończylismy podjechałysmy do chłopaków.

- Wow..to bylo niesamowite..- powiedzieli chłopcy..

- No to teraz wyskakiwac z ciuchów i do fontanny..- powiedziałam ze smiechem.

Chłopcy rozebrali sie i wskoczyli do fontanny.. ja wyjełam telefon i robiłam im zdjęcia i kręciłam krótki filmik. PO chwili niewiadomo skąd zbiegło sie stado dziewczyn. Cchłopcy trzymając ciuchy w rękach pobiegli w samych bokserkach do domu a my za nimi.. 
Ten dzień był naprawdę niesamowity. 
Cos czuje że odpały bedą niezłe. 

Wreszcie jakaś zmiana z nudnej Anglii.

_________________________________________

No to macie rozdział 2. 
Mam nadzieje że się wam spodoba. 
Jesli czytajcie to skomentujcie..Wiele to dla mnie znaczy. 





sobota, 5 października 2013

Rozdział 1

Obudził mnie jak zwykle budzik.
No tak, trzeba iść do szkoły.
Zeszłam z góry piętrowego łóżka które dzieliłam z Tori, tyrpłam starszą siostrę żeby wstawała a ona bez problemu podniosła się i ruszyła w strone łazienki.

Ja jak zwykle podeszłam do szafy aby wyciągnąć z niej coś do ubrania.
Strój mojej siostry wisiał już na krześle, ona to ma głowe i szykuje wszystko dzień wcześniej.
Usłyszałam że wychodzi z łazięki więc szybko do niej podeszłam.

- Tori wiesz jak ja cie kocham...- powiedziałam słodziutkim głosem.

- Znów nie wiesz co założyć..zaraz ci cos wybiore..- powiedziała a ja pocałowałam ją w policzek.

Po chwili połozyła na krześle zestaw który mi wybrała a zabrała swój i podążyła ku łazięce.
Ja w tym czasie do mojego czarnego plecaka spakowałam potrzebne ksiązki i poszłam do toaletki która stała koło okna żeby sie pomalować. Zrobiłam czarne kreski na oczach, przeczesałam wlosy i zostało mi sie tylko ubrać. Moja sis akurat wychodziła z łazienki. 


- Vick idź obudź dzieciarnie a ja się ubiore. - pwiedziałam

- Dobra..zejdz zaraz na dół mama pewnie robi już śniadanie. - odpowiedziała

Weszłam do łazięki wziełam szybki prysznic i ubrałam sie w przygotowane ciuchy..
Poprawiłam makijaż który sie troche rozmazał no bo kto normalny maluje sie przed prysznicem..Jestem jedyna..!.

Wziełam plecak i torbę Vick i zeszłam na dół.
W kuchni już siedział Matt, John i Tay.
Przywitałam się z wszystkimi i zajełam miejsce przy stole.

- Mamo gdzie jest Vick.?

- Czeszę Rosie, zachciało jej sie warkoczyków. - powiedziała

- Okej..- po chwili zeszły moje dwie siostrzyczki i równierz usiadły przy stole zajadajac się naleśnikami mamy.

- Dzieci dzis prosto po szkole przyjdźcie do domu, musimy z tatą z wami porozmawiać. To dośc ważne. - powiedziała gdy wychodziliśmy z jadalni.

- DObrze mamo..- poweidzielismy i rozeszliśmy się do dwuch samochodów.

Mama podwoziła dzieciaki a Vick zabierała mnie i Matta bo chodzimy do jednej szkoły.
Do szkoły mielismy nie mały kawałek.
Wyszliśmy z samochodu i pozegnaliśmy sie z Mattim.
On pobiegł na angielski a my na matme.
Gdy przechodziłam kolo mojej szafki plastiki głupio się na mnie spojżały.
Uśmiechnełam się tylko i przeszłam obok nich obojętnie.


Lekcje dzisiaj mineły mi szybko.
Jeszcze tylko kółko teatralne an które chodziliśmy cała trójka i do domu.
Kółko mineło szybko i juz byliśmy wolni.
Wyszlismy ze szkoły a chwile potem byliśmy juz w domu.
Gdy weszliśmy wszyscy oprucz nas siedzieli juz w jadalni.
Poszliśmy umyć ręce i usiedlismy razem z nimi.

- Więc, co to za ważna sprawa.?- uśmiechnełam się

- No, jak by wam to powiedzieć jest taka okazja żebyśmy się przeprowadzili. Dostałem dobrze płatna prace w takiej firmie, dostanę tam też dom i dwa samochody. Nie bede pracował po godzinach tak często jak teraz.. Wszystko zależy od was.- poweidział tata a ja byłam w szoku. Wreszcie miałam okazję wyrwać się stąd.

- A gdzie niby mamy sie przeprowadzić.?- spytał Nate majac na kolanach Domi.., poprostu uwielbiałam tą dziewczynkę..

- Australia, wiem że to daleko ale mysle ze byłoby fajnie..- powiedziała mama.

- Kto jest za niech podniesie ręke..- powiedział tata.

Wszyscy podnieśli ręce z wyjątkiem rodziców i mojej bratanicy która nie wiedziała wgl o co chodzi..
Cieszyłam się jak cholera.
Słoneczna Australia zamiast pochmurnego Londynu..
To byłaby fajna zmiana..

- To kiedy sie wyprowadzamy..- spytał Matt

- Jeśli zdążymy sie spakować to we wtorek wylatujemy..

Biorąc pod uwagę że dzis piątek to dość szybko..
Wszyscy sie zgodzili..
Dokończyliśmy w spokoju obiad i poszlismy do siebie do pokoi zacząć pakowanie.

Zaczełam pokoleji do walizki wrzucać moje ciuchy a do kartonów zapakowałam ksiązki itp.
Spojrzałam w mój kalendaż który wisiał nad łóżkiem.
O cholera.. na czerwono było zaznaczone ze dzis mam wystąpic w klubie.
W niektóre soboty czy piatki dorabiałam sobię w młodzierzowym klubie puszczając muzykę.
Dziś juz ostatni raz.. Będe musiała zrezygnować.
Zapakowałam wszystko łacznie z moim laptopem do torby i stanełam przed szafą aby wybrać coś na później.
Wybrałam TO

Zeszłam jeszcze dom mamy powiadomić ją że dzis ide do klubu i będe dość późno w domu.
Kiedys była przeciwna temu zebym tam chodziła ale w końcu sie zgodziła.
Weszłam do naszego pokoju a na łóżku leżała Vick.

- Siemka sis idziesz ze mną dzis do klubu.? podobno sa jakieś bitwy taneczne dziś..- spytałam. Vick uwielbiała taniec ale mało ludzi którzy ja znali o tym wiedziało.

- Spoko moge iść.. Tym razem ubiore sie bardziej w twoim stylu bo nie mam zamiaru tańczyc w obcasach.

Przebrałyśmy sie i pojechałysmy do klubu.
Zanim impreza sie zaczeła poszłam do mojej szefowej i powiedziałam jej jaka jest sytułacja.
Ona zaproponowała że dalej moze mi płacić jeśli będe wysyłaś przerobiona muzykę na dyskoteki.

Widziałam że moja sis rozgrzewa się już an parkiecie więc włączyłam cos szybszego.
Zaczeła sie naprawde fajna zabawa. W polowie imprezy sama zeszłam na parkiet.
ostatni raz to trzeba zaszaleć.

Do domu wróciłyśmy koło 2.

**

Kolejne dzni mineły szybko aż wreszcie nadszedł dzień wyprowadzki.

Własnie wsiadamy do taksówki która ma nas zawieść do nowego domu..
RZeczy zostały tutaj przewiezione wcześniej, zostały tylko ciuchy.
Wysiedliśmy przy dość dużym domku.
Weszliśmy i na polecenie rodziców wszyscy zebraliśmy się w jadalni.

- Słuchajcie wiem ze chcieliśbyscie mieć wszyscy osobno pokoje ale to dość trudne. Bliźniacy zostaja tak jak było a reszta ma osobne oprócz Nata i July...Was zapraszam na podwórko. Za naszym domem jest jeszcze jeden, dosyć mały ale jest cały wasz..- pwoeidział tata a wszyscy zaczeli sie cieszyć.

- Na drzwiach macie tabliczki kogo jest dany pokój.  Zejdzie za dwie godziny na kolacja . - pwoeidziała mama a wszyscy zerwali sie i pobiegli na piętro.

Otworzyłam drzwi do mojego królestwa i przezyłam szok.
Pokój był pomalowany na niebiesko fioletowo tak jak zawsze chciałam.
Był ogromny. Koło łóżka stały klawisze i sprzęt Dj.. całkowicie nowy.
Miałam wielkie łóżko pościelone fioletową pościelą z motywem muzyki.
Postanowiłam że wypróbuje nowy sprzęt.
Założyłam słuchawki i oddałam sie muzyce.
Nawet nie wiem kiedy zleciały te dwie godziny.
Mam nadzieje że sąsiedzi są wyrozumiali bo ze mną nie będą mieć spokoju.
Zeszłam na kolacje, oczywiscie cała moja rodzinka siedziała przy stole.

- Od jutra zaczynacie szkołe, w waszych pokojach wiszą mundurki. Rano przyjedzie po was kierowca i zabierze do szkoły. Dyrektor powie wam co dokładnie i do jakiej klasy chodzicie. Nie przesadźcie z makijażem jutro ( tu popatrzył na mnie) i nie zakładajcie wysokich obcasów ( tu popatrzył na Vick)..

Zjedliśmy razem kolację i każdy położył się spać.
Rano wstałam i poszłam sie ogarnąć do łazienki.
Na krześle wisiał mój mundurek.
Biała koszula, czarny krawat, kraciasta spudnica przed kolano i marynarka lub sweterek.
Ubrałam cały zestaw + czarne rajtuzy.
Zrobiłam czarne kreski na oczach a na głowe zawiązałam czarna bandamkę.
Do górnej wargi wkręciłam jeszcze czarnego kolczyka- kuleczkę i byłam gotowa do szkoły.
Na nogi wsunełam jeszcze tylko czarne trampki.
Na dole zjadłam na szybko jajecznice bo usłyszałam już trąbienie.
Za oknem stał czarny Van który miał zawieść nas do szkoły.
Wszyscy się zebrali i pojechaliśmy.
Budynek szkoły był ogromny i cos czuje ze się w nim zgubię.
Wysiedliśmy z auta i ruszylismy an poszukiwania dyrektora.
I tak lekcje już trwały więc niczym sie nie przejmowaliśmy
U dyrektora akurat ktos był bo to było slychać, co chwile krzyczał.
Czekalismy az się zwolni ay pozałatwiać wszystko i isć na lekcje.

___________________________________

To tyle na dziś.
Następny rodział niedługo..
Prosze o komentarze.




Prolog

Moje życie nigdy nie było nudne.
Moje rodzeństwo nigdy na to nie pozwoliło.
Może czasem chciałabym być jedynaczka albo mieć tylko jedna siostrę ale kocham ich wszystkich.
Taty często nie ma w domu ale nikt nie ma mu tego za złe. Zawsze ktoś ze starszych opiekuje się młodszym rodzeństwem. Zazwyczaj to jestem ja albo moja starsza siostra. Czasem jeszcze do opieki dochodzi moja bratanica która jest naprawdę słodziutka.
Szkoła w Angli nie jest zła nie licząc ważniaków, modnisi i sportowców.
Moja rodzina zawsze się różniła od tutejszego społeczeństwa.
Może i mamy dużo kasy, markowe ubrania ale dla nas najbardziej liczy się rodzina i szczęście.
Zawsze w szkole byłam uważana za ta gorszą, jakoś nie specjalnie lubie nosić obcasy, krótkie spodniczki i bluzki z dekoldem do pępka.
Zamiast chodzenia po dyskotekach czy sklepach wolałam pobiegać po parku czy tez pograc w piłkę.
Zdarzało mi się chodził na imprezy, nawet je organizować. Lubiłam bawić się muzyką, w wolnym czasie tworzyłam nowe melodie wraz z siostrą czy tez po prostu przerabiałam piosenki na konsoli.
Nigdy nie byłam typową dziewczynką. Gdy bylam mała zamiast bawic się lalkami to bawiłam się samochodami. Tak mi już zostało. Teraz bez problemu umiem naprawić auto czy motor.
Mój brat jeszcze pare lat temu startować w wyścigach motorowych, często z nim się ścigałam jak nie było nikogo z dorosłych bo oni twierdzili ze to nie sport dla dziewczyn i że to niebezpieczne.
Lubie naukę, staram się w przyszłości dostać na dobrą uczelnię. Przeskoczyłam jedną klasę, teraz chodze do tej samej co o rok starsza siostra.

Moje życie czasem bywa nudne ale w większości takie nie jest.
Chcecie się o mnie dowiedzieć więcej.? Zapraszam do czytania.


Jestem Vanessa Ann Sophie Richard a oto historia moja i mojej rodziny. !

Bohaterowie.


Victoria Richards
18 lat
Z całą rodziną mieszka w Angli. 
Pewnego dnia to się zmieni.
Bardzo dobrze się uczy.
Lubi tańczyc i śpiewać. 
Kiedys chodziła na balet.
Jej ulubionym sportem jest siatkówka i bieganie.
Chce kiedyś zostac fotografem.
Gra na pianinie i gitarze.
Jej najlepsza przyjaciółką jest jej siostra Vanessa.


Vanessa Richards 
17 lat.
Siostra Victori. 
Równierz bardzo dobrze się uczy. 
Kocha piłke nożna i siatkówkę. 
Kiedys chodziła na gimnastykę i pływanie. 
Uwielbia biegać, ma całkiem dobrą kondycję. 
Chce kiedyś zostac dziennikarką.
Gra na pianie i lubi przerabiac muzyke na konsoli Dj.
Jej najlepsza przyajciółką jest  jej siostra Victoria.


Beau Brooks
20 lat.
Ma dwóch braci lecz jest najstarszy. 
Mieszka z mamą i bliźniakami.
Ma psa o imieniu Lala.
Jego ulubionym sportem jest piłka nozna. 
Lubi chodzić na siłownie.

Jai Brooks
18 lat.
Jeden z bliźniaków.
Lubi Justina Biebera.
Uwielbia Tenisa i piłkę nożną.
Mieszka z braćmi i mamą.
Jego byłą dziewczyna jest Ariana Grande
Luke Brooks 
18 lat.
 Umie grać na gitarze.
Kiedyś grał w koszykówkę, obecnie gra w tenisa i piłkę nożną.
Ma lekko kręcone włosy. 
Ma kolczyka w wardze i w nosie.
Lubi wygłupiać sie z braćmi.

Daniel Sahyounie 
19 lat.
Przezwisko Skip.
Lubi piłke nożną i wygłupy z przyajciółmi. 
Ma kolczyka w dolnej wardze i w policzku ale nie zawsze je nosi. 


James Yammouni
17 lat
Lubi wygłupiać się z przyjaciółmi.
Jest z ncih wszystkich najmłodszy ale nie najgłupszy.
Lubi sporty i muzykę.

Natan Richards 
22 lata 
Brat Vicky i Vann.
Najstarszy z rodzeństwa.
Ma małą córeczkę o imieniu Dominica.
Jego narzeczona jest w jego wieku i nazywa się July.

Julie Morgan
22 lata.
Narzeczona Nate'a 
Ma bardzo dobre kontakty z rodziną swojego narzeczonego,
mieszka z nimi gdyż jej rodzice zgineli gdy była mała.
Wczosniej zajmowała sie nią ciotka.

Dominica Richards
Córeczka Nate'a i July. 
Jest oczkiem w głowie wszystkich cioci i wójków.

Matt Richards.
16 lat.
Tak naprawdę jest adoptowany, wie o tym i cieszy sie że znalazł sie w tej rodzinie.
Jego matka zmarła przy porodzie a ojca nie zna, nawet nie wie jak sie nazywa.
Anthony Richards był dobrym przyajcielem jego matki dlatego go adoptował.
Kocha swoje rodzeństwo. 
Chociarz jest adoptowany nie odczuwa tego.
Jest traktowany na równi z innymi.





Johny i Taylor Richards 
Bliźniacy.
Mają po 10 lat.
Uwielbiają zabawę i dokuczanie rodzeństwu. 


Rosalie Richards. 
5 lat.
Jest najmłodsza.
Uwielbia się bawić i tańczyć.
Chodzi na balet.
Uwielbia kolor różowy.


Anthony Richards 
45 lat.
Prawnik, w wolnym czasie fotograf. 
Szczęsliwy ojciec dosć duzej gromadki. 
Jest bardzo dobrym prawnikiem. 
Umie mówić w 4 językach.



Martha Richards.
41 lat.
Matka siódemki dzieci ( w tym jedno adoptowane).
Stara sie wszystkich traktowac na równi. 
Czasem nie radzi sobie ze wszystkim szczególnie gdy jej maż spędza całe dnie w pracy.
Kiedys była modelką. 
Zdezygnowała kiedy dowiedziała się że jest w ciązy. Później juz nigdy do tego nie wróciła.
Uwielbia grać na pianinie. 
Jest raczej wyluzowaną mamą.


_______________________________
Oto bohaterowie. 
Zaraz dodam prolog oraz pierwszy rozdział.




Powitanie.

Witajcie postanowiłam wreszcie zebrac się do napisania tego bloga.
Jak sie domyslacie bedzie on opowiadał o Janoskians.

Życze miłego czytania.